Autor Wiadomość
lucas
PostWysłany: Śro 17:46, 31 Sty 2007    Temat postu:

Jeśli chodzi Wam o Concept Lambo Miura 2008 to ma to być coś a'la Ford GT 40 w nowej wersji. Lamborghini rozważa jego produkcje w krótkiej serii, z silnikiem 6,5 V12 o mocy 650 KM. Samochód będzie zapewne łakomym kąskiem dla kolekcjonerów. a czy to dobry pomysł? Dla fanów Lamborghini może i tak, choć podejrzewam, że będzie to parada technologii i prezentacja możliwości firmy pod krzykliwą etykietka kultowego modelu.

Poprawiam info:) Lamborghini oficjalnie ogłosiło, że nie zamierza rozpocząć produkcji "nowej" Miury. Komunikat na stronie Lambo z października, którego pisząc posta nie zauważyłem.
Gallardo
PostWysłany: Pon 20:35, 29 Sty 2007    Temat postu:

zgadzam sie z Gomeshem: to takie odgrzewanie kotleta! najlepsze są oryginały a nie jakieś kolejne próby (czytaj; podróby)!nigdy nie uda sie osiągnąc ideału!
Maniek
PostWysłany: Pon 10:54, 15 Sty 2007    Temat postu:

BIBA!!!
Gomesh
PostWysłany: Nie 16:35, 14 Sty 2007    Temat postu:

To jest dopiero samochodzik marzeń... Legenda na kołach. Wszystko byłoby fajnie i pięknie gdyby nie robili wznowień takich autek... Bo szefowie postanowili iść na komerche i jest już nowa wersja Miury. Co prawda ona ma tam około 400 KM itd ale co z tego... Żenada jak powiela się schematy, które się już przyswoiły...
gwiezdnygsx-r
PostWysłany: Nie 14:19, 14 Sty 2007    Temat postu:

Samochody z pod znaku "byka" zawsze kusiły mocą i emanującym z nich sportem a Miura jest doskonałym tego przykładem Wesoly
MichaelW
PostWysłany: Sob 15:48, 13 Sty 2007    Temat postu: Lamborghini miura

W latach 60. dominowały na rynku właskie samochody sportowe. Alfa Romeo, Ferrari, Lancia i Maserati nie miały sobie równych. Ale pojawił się w końcu pewien producent traktorów i pokazał, że można wyprodukować coś jeszcze lepszego.

Jest to historia o śnie wszystkich młodych projektantów. O marzeniach, które mają w głowach od chwili ukończenia studiów. O fantazjach, które są w stanie uskrzydlić najzdolniejszych z nich... Choć raz mieć wolną rękę i zaprojektować samochód, który wszystkich konkurentów odsunąłby w cień. Nawet tych najsławniejszych. Zazwyczaj marzenie to pozostaje tylko marzeniem, ale jak pokaże nasza historia - nie zawsze.

Było ich trzech, żaden nie miał więcej niż 30 lat. Nazywali się Paolo Stanzani. Gian Paolo Dallara i Bob Wallace. Czwarty dołączył później i urzeczywistnił ich marzenie - młody projektant od Bertone, Marcello Gandini. Ich pracodawca był jednym z najbogatszych włoskich przemysłowców: Ferruccio Lamborghini, producent traktorów, palników olejowych, agregatów do urządzeń klimatyzacyjnych i... samochodów sportowych. On także miał wizję. Marzył o GT doskonałym: szybkim, komfortowym, o nienagannym wyglądzie. Kiedyś poskarżył się w salonie Ferrari na jakość swojego prywatnego auta, ale odprawiono go z kwitkiem. Wówczas postanowił sam wyprodukować samochód, którego nie potrafiła mu zaproponować firma samego Enzo Ferrari. Tyle historia...

Byki przeciw ogierom Ferrari
Pierwsze Lamborghini nosiło nazwę 350 GT. Formalnie był to klasyczny model "grand tourismo": coupe z silnikiem umieszczonym z przodu o bardzo agresywnej linii nadwozia. Miał już natomiast nowoczesne niezależne zawieszenie kół i sprężyny śrubowe. Pod maską spoczywał 12-cylindrowy silnik widlasty o niewielkim skoku, który został zaprojektowany przez byłego konstruktora Ferrari, Giotto Bizzariniego. Pojemność 3,5 zwiększono wkrótce do 3,9 litra. Moc podskoczyła do 300 KM i można już było mówić o prawdziwym silniku wyścigowym o nieokiełznanym temperamencie. Znakiem firmowym Lamborghini stał się czarny byk na żółtym polu - nieomylna zapowiedź walki z ogierami Ferrari.

Ideologia już była, nowoczesna technika została wykorzystana, teraz przyszedł czas na czyny. W 1965 roku triumwirat młodych konstruktorów Lamborghini wpadł na zuchwały pomysł. Postanowili zbudować nieprzeciętnie szybkie auto podobne do Forda GT 40, który pokonał Ferrari w Le Mans, z przeznaczeniem na tory wyścigowe i drogi publiczne. Niezwykłe w ich koncepcji było umiejscowienie silnika po środku auta, tuż za fotelami.

Ułożone wzdłużnie centralne silniki dominowały w Formule 1 już od 1959 roku; pierwsze samochody sportowe o takiej budowie dopuszczone do ruchu po drogach publicznych pojawiły się dopiero po roku 1962. Indywidualiści, tacy jak A.T.S. czy De Tomaso próbowali wcześniej, ale największe koncerny wolały jeszcze poczekać. I to ich właśnie przebił Lamborghini podczas Salonu Turyńskiego jesienią 1965 roku. Pokazał tylko nadwozie z silnikiem, ale to wystarczyło, żeby wzbudzić sensację.
320-konny silnik V12 zamontowany był poprzecznie, tuż przed tylną osią. Sprzęgło, skrzynia biegów i mechanizm różnicowy znajdowały się w jednej, zblokowanej z silnikiem obudowie. Silnik i skrzynia biegów wykorzystywały ten sam olej.
Taka konstrukcja aż się prosiła o sprawdzenie na wyścigu, ale Ferruccio Lamborghini chciał budować wyłącznie auta dopuszczone do ruchu na drogach publicznych. Karoserią zajęła się forma Bertone. Marcello Gandini zaprojektował Miurę w rekordowo krótkim czasie.
Już w marcu 1966 została zaprezentowana podczas Salonu Genewskiego. Płaska klapa silnika i "leżące" reflektory wyglądały niezwykle dramatycznie. Dzięki wielkiej przedniej szybie wnętrze Miury upodobniło się do kabiny samolotowej. Przód i tył nadwozia można było podnieść niemal do pozycji pionowej odsłaniając napęd i elementy zawieszenia kół.
Podniecająco niebezpieczna
Miura była w swoim czasie najnowocześniejszym, najbardziej radykalnym i najszybszym samochodem sportowym przeznaczonym na drogi publiczne. Ale i przy jej budowie nie ustrzeżono się błędów.
Wspólny obieg oleju nie był dobry ani dla silnika, ani dla skrzyni biegów. Przy dużych prędkościach pęd powietrza "kładł" włączone reflektory, co zmieniało aerodynamikę i reakcje przednich kół. Nie trudno się domyślić, że nie było to przyjemne dla kierowcy. Wloty powietrza w tylnej części dachu nie sprawdzały się i w kabinie panował nieznośny upał.
Dopiero na przestrzeni 1971 roku Lamborghini eliminował po kolei te niedociągnięcia. Pojawiła się klimatyzacja, zmieniono zawieszenie i aerodynamikę. Miura jako SV z 385-konnym silnikiem spełniała wreszcie oczekiwania. Pod koniec swego żywota potrafiła wreszcie przekroczyć prędkość 300 km/h. Dotrzymała więc obietnicy danej jeszcze podczas debiutu w Genewie.
W 1972 roku fani Miury zwrócili się w kierunku nowego auta, bowiem Lamborghini zaprezentował studyjny projekt następcy Miury. Wreszcie, w 1974 roku na arenę korridy wypadł jeszcze wścieklejszy byk: LP 400 Countach.

DANE TECHNICZNE

SILNIK
12-cylindrowy; ułożony centralnie i poprzecznie; dwa górne wałki rozrządu; po dwa zawory na cylindrze cztery potrójne gaźniki
Pojemność - 3929 ccm
Moc maksymalna - 385 KM przy 7850 obr./min
Moment obrotowy - 399 Nm przy 5750 obr./min
PRZENIESIENIE NAPĘDU
Skrzynia biegów - ręczna, 5-stopniowa
Napęd - na koła tylne
ZAWIESZENIE
Rama stalowa monocoque, wahacze trapezowe ze sprężynami śrubowymi
WYMIARY I MASY
Długość×szerokość×wysokość- 4390×1780×1100mm
Rozstaw osi - 2504 mm
Ciężar własny - 1245 kg
OSIĄGI
Przyspieszenie 0-100 km/h - 5,3 s
Prędkość maksymalna - 300 km/h
Średnie zużycie paliwa - 11,7 l/100 km

Lata produkcji - 1971-1972
Liczba egzemplarzy - 150





Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group.
Theme created OMI of Kyomii Designs for BRIX-CENTRAL.tk.